Nadzieja
Obecne wydarzenia powodują sprzeciw na całym świece, także pośród artystów. Zarówno pisarze, poeci jak i muzycy tworzą swoje komentarze, a także próbują walczyć z ogromem emocji, które płyną z przekazów medialnych. Poniższy utwór stworzyła trójka artystów: Nullizmatyk, Filipek i Kamil Bednarek przy wsparciu Bartosza Wołochacza (teledysk).
„To nie uczucia, to polityka jest przekleństwem”
Złap za broń, pamiętasz? Wolność dziś przeklęta
Niektórzy z krwią na rękach śpią jak niemowlęta
Diabeł rządzi rodem z piekła, nie godzę się, by lud w mękach
Odwiedził znów po drodze cmentarz
Mówią: „Bóg to sprawiedliwy sędzia”
Spłacą każdy dług, dlatego gniecie w piersiach ból
Czego pragnie wszechświat tu?
Na pewno nie nieszczęścia, ludzi w ch*j podnieca tu atencja
Ku*wa mać, im większa gra, tym większa presja
Ufam, brat, wychowany na przedmieściach
Ja saldat, nie brakuje tu nam męstwa
Za pan brat, Kijów, Breslau
Ludzie, a nie ministerstwa
Wciąż się łudzę w imię szczęścia
Obudźmy się, zrzućmy pęta
Bądź obecny, bądź obecna
Krocząc drogą człowieczeństwa
Miłość bronią do zwycięstwa
Nigdy nie damy zabić tego, co w nas najlepsze
To nie uczucia, to polityka jest przekleństwem
Mamy coś, czego nie powstrzyma broń
Siła, którą nazywamy nadzieją
Nigdy nie damy zabić tego, co w nas najlepsze
To nie uczucia, to polityka jest przekleństwem
Mamy coś, czego nie powstrzyma broń
Siła, którą nazywamy nadzieją
Zabierz władzę złym ludziom
Proszę pozabieraj im wpływy, siano
Kiedy piję za to lufę jest rano
Nie daleko mnie i ciebie z niej strzelają
Chciałbyś się kierować wiarą, ale jest trudno
Kiedy nas wszystkich otacza syf
Ludzie, co chcą rozdawać karty
Nawet, gdy nie ma ich w systemie SWIFT
Dawaj karabin i zadaj pytanie
Czy gdy będzie trzeba, to będę zdolny
Żeby zabijać ich w imię wojny
Kiedy ten powód jest tak bezsensowny
Chcą mi zabrać plany, jak ruskie jachty w Italii
Kiedy będą już strzelali muszę stać tak, jak Witalij
To irracjonalne jak burzyć to, co budowali latami
Jak nie stać mnie będzie, by zalewać ropę, to choćby na pieszo pojadę z ku*wami
Dla ciebie, dla mamy, nie złota, nie Grammy
Czy reklamy mordy z piętra, gdy
wojna na zastaw, słaba jak Covid
Nikt o niej dawno nie będzie pamiętał
Nigdy nie damy zabić tego, co w nas najlepsze
To nie uczucia, to polityka jest przekleństwem
Mamy coś, czego nie powstrzyma broń
Siła, którą nazywamy nadzieją
Nigdy nie damy zabić tego, co w nas najlepsze
To nie uczucia, to polityka jest przekleństwem
Mamy coś, czego nie powstrzyma broń
Siła, którą nazywamy nadzieją
Jakim skur*ielem trzeba być, by spać spokojnie
Nie mieć na sumieniu tylu ludzkich żyć
Z cierpienia propagandą drwić
Czas się uwolnić, uwolnić
Chore ambicje i chory plan
Dla mnie to brzmi jak socjopata
I żaden z nas nie jest w stanie przewidzieć
Ilu historia będzie przeplatać
Takich co chcą przelaną ludzką krwią
Zdobywać władzę tu, marzenie ściętych głów
Nigdy nie damy zabić tego, co w nas najlepsze
To nie uczucia, to polityka jest przekleństwem
Mamy coś, czego nie powstrzyma broń
Siła, którą nazywamy nadzieją
Nigdy nie damy zabić tego, co w nas najlepsze
To nie uczucia, to polityka jest przekleństwem
Mamy coś, czego nie powstrzyma broń
Siła, którą nazywamy nadzieją


